Polityk Solidarnej Polski postawił też diagnozę. - Idiotyzm tej sytuacji wynika z fałszywych interpretacji. To, że są cząstki wysokoenergetyczne, nie oznacza, że był trotyl, trotyl nie oznacza, że był wybuchł, a wybuch nie oznacza, że był zamach. Zamach jest najbardziej na rękę Rosji. Jeżeli udowodnimy, że był u nas zamach, to znaczy, żeRosja ma czyste ręce - stwierdził.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13017541,Kaczynski_chce__repolonizacji_mediow____Prawdziwy.html
Jeżeli udowodnimy, że był u nas zamach, to był u nas zamach. Kropka.
DOJDZIEMY DO PRAWDY.
Czy nie o to nam chodzi, o dojście do prawdy?
Czy może jednak jest tak, że politycy mają prawdę w dupie, a interesują ich wyłącznie konsekwencje polityczne.
Prawda jest. Można się do niej zbliżyć lub oddalić. Można obawiać się podążania za podrzuconymi fałszywymi dowodami, ale również je należy weryfikować. Nawet jeżeli dowody są fałszowane, to zaprowadzi nas to do kolejnych ważnych wniosków na temat prawdy (Czy dowody na fałszowanie dowodów przez Rosję nie mają wartości?).
Mnie przeraża, że ktoś mógłby celowo unikać poznania prawdy, bo boi się wniosków do których mogłoby go to doprowadzić. Jeszcze bardziej przeraża mnie, że powiedział to poseł Kurski z Solidarnej Polski.
